Działalność marek nie ogranicza się tylko do produkcji i sprzedaży zegarków. Wielokrotnie wspierają one różnego rodzaju inicjatywy kulturalne oraz sportowe pokazując, jak ważna jest pasja do tego, co się robi. Szwajcarskie zegarki Ball od kilku sezonów uczestniczą w najważniejszych w Polsce zawodach żeglarskich — Gdynia Sailing Days. Jakie emocje towarzyszyły konkursowi w tym roku?
Marka Ball i sportowe zaangażowanie
Zegarki Ball wielokrotnie goszczą na nadgarstkach sportowców. Solidne modele o szerokiej funkcjonalności jak żadne inne, przygotowane są na starcia z najtrudniejszymi zadaniami. Trytowe podświetlenie, odporność na niskie i wysokie temperatury, imponującej klasy wodoszczelność pozwala zegarkom Ball działać w granicznych warunkach, gdzie nie ma miejsca na drobny błąd. Ich niezawodność działania sprawdzona została przez survivalowców, a także zawodników różnych dyscyplin — na czele z polskim himalaistą Adamem Bieleckim.
Nie dziwi więc, że szwajcarska marka często podejmuje współpracę z różnymi imprezami sportowymi. Od kilku sezonów angażuje się także w polskie zawody. Ball jest oficjalnym chronometrażystą Lotto Challange Gdańsk, podczas którego ponad tysiąc osób mierzy się z triathlonowymi dystansami. Zegarki Ball na stałe wpisały się także w najważniejsze w Polsce zawody żegalarskie, czyli Gdynia Sailing Days. Żeglarze corocznie rywalizują o krajowy prymat w klasach olimpijskich, biorąc udział w mistrzostwach świata. A jak było podczas tegorocznej edycji?
Zegarki Ball na Gdynia Sailing Days
Choć cała impreza trwa od 8 do 24 lipca, to zawody juniorów (do 23 lat) rozpoczęły się 9 lipca w sobotę, a zakończyły 12 we wtorek. Od samego początku klasyfikacja żeglarska pozostawała stabilna, a na prowadzenie wysunęli się Dominik Buksak (AZS AWFiS Gdańsk) i Szymon Wierzbicki (OŚ AZS Poznań). Ostatecznie wywalczyli oni po raz czwarty z rzędu tytuł mistrzowski w klasie 49er, będąc najlepszymi w dziewięciu z 15 wyścigów.
,,Za nami cztery dni pływania w zmiennych warunkach. W sobotę ścigaliśmy się w zimnie i deszczu, ale z dnia na dzień słońca było coraz więcej, a dzisiaj kończyliśmy regaty wręcz w śródziemnomorskich realiach. Ostatniego dnia wiatr był co prawda najmniej przyjemny, jednak ogólnie panowały bardzo fajne warunki. Wiatru było pod dostatkiem i bez większych kłopotów udało się przeprowadzić komplet wyścigów. A dystans 15 startów wykluczał jakikolwiek przypadek i chyba nie zostawiliśmy złudzeń, kto w mistrzostwach był najlepszy. Uwzględniając nie tylko całe regaty, ale poszczególne dni, to w każdym byliśmy najlepsi i tylko powiększyliśmy przewagę nad konkurentami'' – stwierdził Szymon Wierzbicki.
W klasie 49erFX na podium stanęły z kolei Gabriela Czapska i Hanna Rajchert (Spójnia Warszawa). Razem z Panami otrzymały zegarki szwajcarskie Ball, które wręczył Piotr Sobota, przedstawiciel marki w Polsce. Choć za nimi ogromny sukces, to czeka na nich tylko krótki tygodniowy odpoczynek. Już 14 sierpnia wylatują do Kanady, gdzie będą trenować przed mistrzostwami świata!
